Ciągle patrzyła na kołyszącą się wodę. Ten widok napawał ją
spokojem. Jednak ta harmonia nie trwała zbyt długo. Znów na myśl przyszło jej
to, co się wydarzyło. Zamknęła mocno oczy, a spod zaciśniętych powiek popłynęły
łzy. Nie chciała płakać, nie chciała pokazać, że jest słaba, nie chciała
przyznać przed samą sobą, że jest z nią aż tak źle. Miała nadzieję, że ta
chwila słabości, którą właśnie odczuwała niebawem się ulotni, jednak poczucie
bezsilności coraz bardziej się pogłębiało, a ona miała jedynie ochotę by
płakać.
Wytarła wierzchem dłoni wilgotny od łez policzek i westchnęła głośno. Miała nadzieję, że przynajmniej nikt nie zobaczył tego, jak się nad sobą użala. W tej chwili nie chciała niczyjej litości. Zresztą, nigdy jej nie chciała…
Odwróciła się gwałtownie słysząc swoje imię. Rozejrzała się dokładnie dookoła, jednak nie zobaczyła nikogo kto mógłby jej szukać. Nie znała kogokolwiek z otaczających ją ludzi, dlatego stwierdziła, że to zwykłe przesłyszenie i wróciła znów do podziwiania kołyszących się fal.
„Klara”- usłyszała po raz kolejny i znów z niepokojem obejrzała się za siebie. Chyba to jej kapryśny rozum mieszał w głowie, bo znów nie zauważyła nikogo znajomego. Pokręciła ze złością głową, jednak tym razem nie wróciła do czynności, którą wykonywała wcześniej. Od tego ciągłego patrzenia robiło jej się słabo, dlatego gdy tylko znalazła wzrokiem drewniane schodki, powędrowała w ich stronę i usiadła, by odpocząć.
Wytarła wierzchem dłoni wilgotny od łez policzek i westchnęła głośno. Miała nadzieję, że przynajmniej nikt nie zobaczył tego, jak się nad sobą użala. W tej chwili nie chciała niczyjej litości. Zresztą, nigdy jej nie chciała…
Odwróciła się gwałtownie słysząc swoje imię. Rozejrzała się dokładnie dookoła, jednak nie zobaczyła nikogo kto mógłby jej szukać. Nie znała kogokolwiek z otaczających ją ludzi, dlatego stwierdziła, że to zwykłe przesłyszenie i wróciła znów do podziwiania kołyszących się fal.
„Klara”- usłyszała po raz kolejny i znów z niepokojem obejrzała się za siebie. Chyba to jej kapryśny rozum mieszał w głowie, bo znów nie zauważyła nikogo znajomego. Pokręciła ze złością głową, jednak tym razem nie wróciła do czynności, którą wykonywała wcześniej. Od tego ciągłego patrzenia robiło jej się słabo, dlatego gdy tylko znalazła wzrokiem drewniane schodki, powędrowała w ich stronę i usiadła, by odpocząć.
Była już prawie u swego celu, kiedy poczuła delikatny uścisk
na ramieniu. Na początku myślała, że znów ma jakieś urojenia. Odwróciła się
tylko dla pewności i stanęła nieruchomo. Teraz pomyślała tylko, że na pewno
zwariowała, bo przed nią stał Jure trzymający w ręku czerwoną różę. Zamrugała
kilkakrotnie rzęsami, ale ten obraz który widziała kilka sekund temu wcale się
nie zmieniał.
- Klara, przepraszam.- Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Była pewna, że to koniec, że już nigdy go nie zobaczy. Nawet nie przeszło jej przez myśl, że będzie jej szukał. Przecież sam zadecydował o jej wyjeździe.- Nie wiem, jak mogłem być taki głupi.
Brunetka stała i patrzyła na niego osłupiała. Nie wiedziała, co mu powiedzieć. Miała mętlik w głowie. A gdy już odważyła się coś powiedzieć, w jej gardle urosła wielka gula, która pozbawiła ją głosu.
- Powiedz coś, proszę.
- Myślałam, że nie chcesz mnie znać.- powiedziała cicho, jednak on doskonale ją usłyszał.
- To nie tak.
- A jak? Odwróciłeś się ode mnie wtedy, gdy potrzebowałam Cię najbardziej. Popełniłam błąd, ale przecież zrobiłam to dla Ciebie.- w jej oczach znów pojawiły się łzy.
- Wiem, że teraz uważasz mnie za największego dupka na świecie. Ale chce żebyś wiedziała, że ten dupek strasznie Cię kocha i nie może bez Ciebie żyć.- popatrzyła na niego, szeroko otwierając oczy. W ciągu ułamka sekundy pojawiła się w nich mała iskierka.
- Możesz to powtórzyć?
- Kocham Cię Klara, kocham Cię i nie mogę już dłużej tego ukrywać.
- Klara, przepraszam.- Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Była pewna, że to koniec, że już nigdy go nie zobaczy. Nawet nie przeszło jej przez myśl, że będzie jej szukał. Przecież sam zadecydował o jej wyjeździe.- Nie wiem, jak mogłem być taki głupi.
Brunetka stała i patrzyła na niego osłupiała. Nie wiedziała, co mu powiedzieć. Miała mętlik w głowie. A gdy już odważyła się coś powiedzieć, w jej gardle urosła wielka gula, która pozbawiła ją głosu.
- Powiedz coś, proszę.
- Myślałam, że nie chcesz mnie znać.- powiedziała cicho, jednak on doskonale ją usłyszał.
- To nie tak.
- A jak? Odwróciłeś się ode mnie wtedy, gdy potrzebowałam Cię najbardziej. Popełniłam błąd, ale przecież zrobiłam to dla Ciebie.- w jej oczach znów pojawiły się łzy.
- Wiem, że teraz uważasz mnie za największego dupka na świecie. Ale chce żebyś wiedziała, że ten dupek strasznie Cię kocha i nie może bez Ciebie żyć.- popatrzyła na niego, szeroko otwierając oczy. W ciągu ułamka sekundy pojawiła się w nich mała iskierka.
- Możesz to powtórzyć?
- Kocham Cię Klara, kocham Cię i nie mogę już dłużej tego ukrywać.
Bez zbędnego gadania zbliżył swoje usta do jej warg i złożył
na nich delikatny pocałunek. Nie spotkał się z żadną próbą sprzeciwu, dlatego
nie przestawał ani na chwilę. Za długo czekał na ten moment, dlatego teraz
pragnął aby trwał on wiecznie.
I znów na jej ustach zagościł radosny uśmiech, zupełnie taki, jak wtedy gdy dopiero tu przyjechała. W jednej chwili wszystko się zmieniło, poczuła, że znów zaczyna żyć, a troski i kłopoty zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Teraz nic nie mogło zburzyć jej szczęścia. To wszystko nie było ważne, gdy wiedziała, że Jure jest przy niej.
- Wracajmy już. Myślę, że w rejs statkiem zdążymy jeszcze popłynąć.- na jej usta znów wkradł się uśmiech. Pokiwała tylko głową, po czym wtuliła się w jego ramiona. Czuła, że to koniec jej problemów. Pora na bycie szczęśliwą.
I znów na jej ustach zagościł radosny uśmiech, zupełnie taki, jak wtedy gdy dopiero tu przyjechała. W jednej chwili wszystko się zmieniło, poczuła, że znów zaczyna żyć, a troski i kłopoty zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Teraz nic nie mogło zburzyć jej szczęścia. To wszystko nie było ważne, gdy wiedziała, że Jure jest przy niej.
- Wracajmy już. Myślę, że w rejs statkiem zdążymy jeszcze popłynąć.- na jej usta znów wkradł się uśmiech. Pokiwała tylko głową, po czym wtuliła się w jego ramiona. Czuła, że to koniec jej problemów. Pora na bycie szczęśliwą.
- Wracajmy…
KONIEC
I tak właśnie kończy się nam historia słoweńskiej miłości.
Historia, którą zapamiętam na długo i za którą będę tęsknić. Nie wiem jak wy,
ale ja związałam się z bohaterami karuzeli. Te opowiadanie było dla mnie
zupełnie inne niż wszystkie do tej pory. Było takie, jakie chciałam żeby było.
No może z małymi wyjątkami.
Chciałabym Wam bardzo, ale to bardzo podziękować. Gdyby nie
wy, tego opowiadania nigdy by nie było. Jesteście dla mnie bardzo ważni. Motywacja
jaką mi dajecie, jest o wiele więcej warta niż czas i wena razem wzięte ;)
Zostawiliście tu wiele komentarzy, które pozwalały mi jeszcze bardziej wczuć
się w tę historię i które spowodowały
niemały uśmiech na mojej twarzy. To dzięki Wam ta historia była dla mnie
jeszcze bardziej wyjątkowa. Dziękuję Wam kochani za to, że jesteście ;***
Ostatnio zaniedbałam ten blog oraz Was strasznie i jest mi z
tego powodu bardzo przykro. Niestety brak czasu, a także inne prywatne sprawy
zmusiły mnie do długich, coraz częstszych przerw w pisaniu i komentowaniu. W
dodatku klasa maturalna sprawia, że tracę ochotę zupełnie na wszystko. Dlatego
właśnie moi drodzy postanowiłam zakończyć pisanie. Nie mówię, że na zawsze,
nie. Po prostu potrzebuje teraz dużo czasu na „podładowanie baterii”. Czeka
mnie ciężki okres, ale kiedy znów będę miała więcej czasu, wrócę do Was.
Będę tęskniła za Wami i waszymi historiami, ale
kiedyś wrócę i wszystko postaram się nadrobić.
Jeszcze raz dziękuję tym, którzy byli ze mną zawsze ;*
A tymczasem całuje Was mocno ;***
Pozdrawiam Lolle ;*
A tymczasem całuje Was mocno ;***
Pozdrawiam Lolle ;*
PS. Uwielbiam wiosnę xd
O jak się cieszę, że wszystko zakończyło się szczęśliwie i właśnie tak to powinno być. Piękny dzień dziś, cudny epilog cóż by chcieć więcej:).
OdpowiedzUsuńJednak trochę smutno, że to już koniec tej historii, bo naprawę mi się podobała i to nawet bardzo. Mam nadzieję, że szybko powrócisz z nowym równie wspaniałym opowiadaniem:)
Pozdrawiam Roberta
Zdecydowanie dzisiejszy dzień jest bardzo piękny ;)Ja też mam nadzieję, że kiedyś wrócę, i możne nawet szybciej niż mi się wydaje.
UsuńDziękuję ;*
Im dłużej czytałam tym szerszy uśmiech kwitł na mojej twarzy. Ojej, jak jak się ogromnie ciesze, że oni są w końcu razem, aż chce mi się płakać ze szczęścia :D Wiedziałam, że Jure ją znajdzie, a Klara się zgodzi i wszystko będzie dobrze! :D Całe szczęście, że zdążył, tylko kiedy on, u licha, kupił tę różę? ^^ szybki jest :D
OdpowiedzUsuńSmutno mi, że teraz odejdziesz, nawet jeśli planujesz powrócić, to jednak bardzo mi będzie brakować Twoich opowiadań i w ogóle Ciebie :D Ale rozumiem,klasa maturalna to musi być koszmar. Mnie to czeka w przyszłym roku -,-
No nic. Życzę Ci wszystkiego najlepszego, żebyś zdała maturę na 100 procent, dostała się na takie studia, o jakich marzysz i mogła szybko tu do nas wracać z kolejnym, cudownym opowiadaniem :)
Pozdrawiam :*
Jure to sportowiec, więc szybkość to jego drugie imię ;D Musiał zrobić na niej dobre wrażenie hehe
UsuńTo bardzo miłe co piszesz. W takich właśnie momentach dopiero taki człowiek jak ja uświadamia sobie, że warto było tworzyć te wszystkie opowiadania ;)
Dziękuję Ci za wszystko ;*
Piękne, szczęśliwe zakończenie. Jure nareszcie się przyznał sam przed sobą, że kocha Klarę. Cała historia była cudowna, dlatego mam nadzieję, że wrócisz jak najszybciej. Sama też jestem w klasie maturalnej i wiem ile jest spraw na głowie, ale postanowiłam sobie, że to nie odciągnie mnie od pisania. Mam nadzieję, że w Twoim przypadku będzie tak samo. Pozdrawiam i zapraszam na swoje blogi :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo też postanowiłam sobie, że nic nie odciągnie mnie od pisania. Ale niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Miejmy nadzieję, że po maturze wszystko wróci do normy ;)
UsuńPozdrawiam ;* i dziękuję
Już epilog..? Nie wierzę :( Będzie mi brakować tej historii. A zakończenie przepiękne :) Chyba nie mogło być inaczej. Dziękuję za te wszystkie rozdziały i towarzyszące czytaniu emocje ;) Powodzenia z maturą i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócisz z kolejnym wspaniałym opowiadaniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja tobie również dziękuję. Czytałaś moje opowiadanie od niedawna, ale każdy twój komentarz motywował mnie do tego, by pisać dalej. Dziękuję Ci za obecność ;*
UsuńKoniec, cóż troche smutno ale... Liczy sie jaki koniec. Opisałaś to w taki niesamowity chwytający za serce sposób. Chłopak zrozumial swój bląd , jasne ze przed nimi jeszcze długa droga ALE KIEDYŚ POPŁYNĄ W SWÓJ REJS. A Ty opisujesz to dając nadzieje ze tak samo będzie w realnym świecie. Czuje się po tym epilogu cholernie pozytywnie
OdpowiedzUsuńnastawiona do wszystkiego. Dzięki za całą
karuzelę. Powodzenia na maturze i wracaj jak
najszybciej:-* A teraz nadejdzie wiosna:-)
Niby przygotowywałaś nas na tę chwilę, kiedy umieścisz tutaj ostatni rozdział, a jednak wciąż jestem w szoku, że to już. Chciałoby się, aby takie historie trwały zdecydowanie dłużej i szkoda, że nie mogą.
OdpowiedzUsuńPociesza mnie jedynie fakt, że wszystko skończyło się dobrze. Tak jak chciałam i za to ci dziękuje. Za to krótkie słowo na końcu "wracajmy" dające mi osobiście nadzieję, że i Ty wrócisz. Liczę na to i trzymam za to kciuki :-)
Marzycielka
Ej no nie! Wchodzę sobie i pierwsze, co widzę to napis: epilog. Zamrugałam oczkami niczym Klara po ujrzeniu Jure, ale okazuje się, że tak, to już koniec... Szkoda mi okrutnie :( Ale skoro mówisz, że wrócisz jeszcze, to mam nadzieję, że faktycznie wrócisz :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie tak po prostu i tyle. Skończyło się bez wątpienia tak, jak skończyć się powinno. Ich miłość była tak wielka, że musiało im się udać, w takiej sytuacji inny scenariusz nie wchodzi w grę <3
Tak na koniec to dodam jeszcze, mam nadzieję, że będziesz czasem wpadać do mnie, teraz też zapraszam na nowy rozdział :)
Pozdrawiam ;***
Klepię łapką po ramieniu i jednocześnie zapewniam, że klasa maturalna to jest coś, co się zdecydowanie da przeżyć, a prawie pół roku wakacji później są wystarczającym wynagrodzeniem za wypruwanie sobie żył,nawet jeśli przez te pięć miesięcy będziesz tyrać jak dziki osioł w Biedronce, bo wszystko, byleby się tylko nie uczyć;D
OdpowiedzUsuńA rok akademicki to jest dokładnie wisienka na torcie, daję słowo;D
Przykro, że rozstajesz się z nami, ale trzeba przyznać, że zostawisz przyjemne wspomnienia, kończąc 'Karuzelę' happy endem. Raz było między Klarą a Jure lepiej, raz było gorzej, ale najważniejsze, że ostatecznie wszystko ułożyło się w taki sposób,że i oni są zadowoleni i ja także;)
Pozdrawiam.
[meska-przyjazn]
u mnie epilog, zapraszam :*
OdpowiedzUsuńUgh, jestem strasznie zła na siebie, że przez ostatni czas nie zaglądałam tutaj i dopiero teraz przywitał mnie epilog. Będzie mi brakować Ciebie i tego opowiadania, mam nadzieję, że szybko naładujesz baterie i wrócisz :D
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę naprawdę bałam się, że statek odpłynie, a Jure nie zdąży powiedzieć Klarze o swoich uczuciach. Trzeba przyznać, że szczęście im sprzyja, bo mało brakowało a dziewczyna odpłynęłaby i Jure zobaczyłby ją dopiero nie wiadomo kiedy. Ale udało mu się, a ja cieszę się z tego zakończenia razem z nimi :)
Pozdrawiam i życzę powodzenia na maturze! :)
Zapraszam do mnie na nowy rozdział: znam-cie-na-pamiec.blog.pl :)
OdpowiedzUsuńkurczę... jakoś albo przeoczyłam to w opowiadaniach do nadrobienia, albo mnie nie poinformowałaś :C
OdpowiedzUsuńAle zakończenie piękne. Dobrze, że Jure ją odnalazł i wyznał miłość... Ahhh,rozmarzyłam się :D
Ja niebawem ruszę z opowiadaniem o Tepesu, zainteresowana? http://find--myself.blogspot.com/
jakby co, chętnie zapraszam w najbliższym czasie.
Pozdrawiam i powodzenia maturze :)
zaczynasz kiedyś coś nowego?
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym, ale póki co nie mam żadnych pomysłów, w dodatku czasu również mi brakuje.
OdpowiedzUsuńPo za tym bardzo dawno nic nie pisałam, nie wiem czy się do tego jeszcze nadaje ;)
Byłam nieobecna w blogowym świecie przez około 5 miesięcy. Nie jestem więc na bieżąco. Nie wiem również, czy wciąż jesteście aktywni twórczo i czy ciekawią Was nowości na innych stronach. Fajnie by było nawiązać ponowny kontakt, jeśli, oczywiście, zapomnicie o złości na moją osobę spowodowaną ciągłym znikaniem :) W tej oto wiadomości pragnę poinformować o kolejnym rozdziale, który po kolosalnej przerwie pojawił się na:
OdpowiedzUsuńwww.flying-wings.blog.onet.pl
Po cichu liczę, że będziecie zainteresowani ;)
Zapraszam i serdecznie pozdrawiam, Kasiek :*
Kochana, J E S T E M !!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że zanim zabrałam się za komentowanie zaległości, zostawiłam wiadomość o nowości na Flying Wings. Mam jednak nadzieję, że zrozumiesz mnie, iż w klasie maturalnej trudno było znaleźć czas na cokolwiek innego poza nauką? W końcu byłaś w takiej samej sytuacji, prawda? :-) Ale mam już wolne. Okres maturalny to już wspomnienie - teraz pozostaje czekać na wyniki, oby satysfakcjonujące ;-D
Główna bohaterka przez całe opowiadanie musiała zmagać się z przeciwnościami losu. Egzystencja Klary była tytułową karuzelą, dlatego fajnie, że na koniec mogła się uśmiechnąć. Dziewczynie udało się porozumieć z Jure, oboje zrozumieli, że ich miłość jest najważniejsza. Gratulacje dla nich, ale przede wszystkim dla Ciebie za to, że stworzyłaś tak piękną, chociaż momentami smutną historię <3
Trzymam kciuki za Twój powrót do świata opowiadań! :*
Całuję i ściskam.
www.flying-wings.blog.onet.pl
www.gust-of-wind.blog.onet.pl
Hej ;)
OdpowiedzUsuńNapisz coś może jednak, hmm? :D
My czekamy ;*
Zapraszam do mnie - http://znam-cie-na-pamiec.blog.pl/