piątek, 15 lutego 2013
Rozdział 14 " Tam, gdzie było całe jego życie."
Skoczek wyszedł z domu jakieś pół godziny temu. Miał nadzieję, że w miarę możliwości uda mu się znaleźć Klarę dość szybko, jednak dopiero teraz zrozumiał jak bardzo się mylił. Nie wiedział gdzie jest dziewczyna oraz gdzie mógłby jej szukać. Próbował kilkakrotnie dodzwonić się do brunetki, jednak ona albo wyłączyła telefon, albo nie chciała z nim rozmawiać, bo z każdym telefonem wykonanym do niej, słyszał głos automatycznej sekretarki, a z nią rozmawiać przecież nie chciał. Czuł się dziwnie chodząc przez park to w jedną to w drugą stronę. Jego przebywanie tutaj nie miało żadnego sensu, ale za wszelką cenę chciał dowiedzieć się teraz gdzie jest Klara, musiał ją przecież znaleźć nie zależnie od tego co myśli i co czuje dziewczyna. Zaczął się zastanawiać, gdzie mogłaby pójść, jednak analizując miejsca, które tu uwielbiała, z przykrością stwierdził, że wszystkie już odwiedził i w żadnym z nich nie spotkał brunetki. Może był głupi, ale przez myśl przeszło mu, że mogła udać się na skocznie. Lubiła tam przebywać, oglądać, kibicować. Co prawda nie było w tym czasie żadnego treningu, a tym bardziej konkursu, ale może poszła tam, by na spokojnie wszystko przemyśleć, przeanalizować. Nie miał nic do stracenia dlatego odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem pomaszerował tam, gdzie było całe jego życie. Na skocznie…
Siedziała na trybunach i co jakiś czas wycierała łzy, które spływały na jej blady policzek. To wszystko miało być inaczej. Przyjechała tu, by zmienić swoje życie, jednak wszystko ułożyło się dla niej zupełnie niekorzystnie. Pociągnęła nosem by zatrzeć resztki swojego płaczu i odetchnęła głęboko. Musiała się uspokoić i tak nie mogła niczego zmienić. Kiedy usłyszała za sobą odgłos stąpania , odwróciła głowę lekko do tyłu. Uśmiechnęła się delikatnie, jednak nieco sztucznie, po czym przecierając jeszcze raz oczy, spojrzała na swojego towarzysza ledwo przytomnym wzrokiem. Mimo, że czuła teraz do wszystkich uraz, przy nim zawsze miała chęć się uśmiechać. Czasami żałowała, że nie dała mu szansy. Szansy, aby spróbowali być razem.
Uwielbiała to w jaki sposób zawsze ją traktował. Jak kogoś, kto jest najważniejszy. Nawet jeśli coś szło nie po jego myśli starał się ją wesprzeć. Taki już właśnie był. Prawdziwy ideał. Dlatego, kiedy przytulił ją bez słowa, nie protestowała, tylko wtuliła się w niego i nasłuchiwała jak miarowo oddycha.
- Płakałaś?- spytał tylko cicho, tak aby jej nie wystraszyć.
- To naprawdę nie ważne.- odpowiedziała mu jeszcze nieco smutnym głosem, jednak mimo wszystko starała się uśmiechnąć.
- Co tu robisz? W dodatku w taką pogodę.- rzeczywiście pogoda dzisiejszego dnia nie była najpiękniejsza. Zupełnie niedawno zaczął padać drobny deszcz, który jeszcze bardziej potęgował uczycie depresji u dziewczyny. Dopiero teraz zauważyła, że ma całe przemoczone ubrania, a z włosów spływały co chwilę małe kropelki wody. W tej chwili jednak nie liczyło się dla niej to, jak wygląda. Jedyne czego mogła się obawiać to fakt, że jeszcze przed wyjazdem może się rozchorować. A tego by nie chciała, bo nawet nie miałby gdzie się zatrzymać. Westchnęła cicho i odsunęła się od skoczka, który usilnie wpatrywał się w jej zapewne bladą twarz, czekając przy tym na odpowiedź.
- Przyszłam bo miałam nadzieję, że Cię tu spotkam.
- Przecież mogłaś zadzwonić, gdybym wiedział że tu jesteś, przyszedłbym od razu.
- Potrzebowałam chwili spokoju.- brunetka złapała go za dłoń i uścisnęła mocno.- Jurji chciałam się z Tobą pożegnać.
- Nie rozumiem.- chłopak wyglądał na nieco zdezorientowanego, jednak nadal starał się ciągle uśmiechać.
- Wiesz, właśnie to w Tobie lubiłam najbardziej. Ten uśmiech. Nigdy nie schodzi z twojej twarzy, prawda?- spytała, jednak wcale nie czekała na odpowiedź.- Mógłbyś nim zawładnąć serce nie jednej dziewczyny.
- Twojego jakoś nie zdobyłem.- w jego głosie można było wyczuć odrobinę żalu, który jednak zniknął szybciej niż się pojawił.- Klara, co się dzieje?
- Może dlatego, że moje serce jest głupie i zawsze prowadzi mnie do złych wyborów.
- Wszystko jeszcze można zmienić, tylko powiedz mi wreszcie o co chodzi.- skoczek z każdą chwilą miał złe przeczucia. Dziewczyna nigdy jeszcze nie zachowywała się w ten sposób. Przez krótką chwilę bał się o nią jak nigdy.
- Wracam do domu, do Polski. Dużo się zmieniło odkąd widzieliśmy się ostatni raz.- brunetka opowiadała patrząc gdzieś przed siebie. Jej myśli zupełnie odbiegały od tego co teraz mówiła.- Nic mnie tu już nie trzyma. Nie mam tu ani rodziny, ani przyjaciół, zupełnie nikogo.
- Klara, masz mnie.- westchnął nadal nie rozumiejąc co się dzieje.- Zawsze będę twoim przyjacielem, bez względu na to co się stanie.
- I nie masz do mnie żalu? Naprawdę nie jesteś na mnie choć trochę zły?- spytała z niedowierzaniem.
- Nie mógłbym się na Ciebie gniewać dłużej niż pięć sekund.- na jego dotychczas zatroskanej twarzy pojawił się znów szeroki uśmiech.
- Dziękuję Ci Jurji. Mówiłam Ci już kiedyś, że jesteś najwspanialszym mężczyzną jakiego spotkałam?
- Przestań, bo się jeszcze zarumienię.- teraz ich rozmowa była już nieco lżejsza. Powaga ulotniła się gdzieś na krótką chwile, jednak zaraz powróciła.- Klara nie wyjeżdżaj.
- Nie mam innego wyjścia. Będę za Tobą strasznie tęskniła.
- Proszę nie mów tak, przecież możesz tu zostać…
- Nie, nadszedł czas, żeby wreszcie powiedzieć sobie jasno, że mój pobyt tutaj właśnie się zakończył. Popełniłam błąd i teraz jedyne co mogę zrobić to żałować, że odważyłam się tu przyjechać.
- Powiedz, czy twój wyjazd ma związek z Jure?
- Po części tak, ale nie tylko. Nie rozmawiajmy już o tym, czas się pożegnać.- popatrzyła na niego jeszcze swoimi dużymi oczami, które nagle zapełniły się łzami.- Ale mam do Ciebie jeszcze jedną, ostatnią prośbę.
- Co mogę dla Ciebie zrobić?
- Uśmiechnij się do mnie. Uśmiechnij się tak jak wtedy, kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz.- Skoczek spełnił jej prośbę i przytulił ją mocno do siebie. To prawda, że chciałby aby była dla niego kimś więcej niż „tylko” przyjaciółką. Ale mimo wszystko obiecał sobie, że zawsze będzie ją wspierał. Przecież była jedyną kobietą, na której mu zależało…
Przepraszam za nieobecność i zaległości, których nie mogę ciągle nadrobić. Klasa maturalna zabiera mój cały czas, który najchętniej poświęciłabym na pisanie, niestety. Wielkimi krokami zbliżamy się do końca tego opowiadania. I chyba się z tego powodu cieszę ;)
Pozdrawiam ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Końca..? :( No ja zdecydowanie zadowolona nie jestem. No ale rozdział świetny, tylko dlaczego taki krótki? :) Jurij jest wspaniały. Strasznie pozytywna osoba. Dobrze, że Jure się ogarnął, oby nie było za późno. Nie wyobrażam sobie, żeby mogli się nie pogodzić :) Pozdrawiam i czekam na następny.
OdpowiedzUsuńA ja się nie cieszę, bo bardzo podoba mi się takie słoweńskie ujęcie naszej skocznej strony życia;) Nawet mimo tego, że Klara podejmuje chyba najgłupszą decyzję swojego życia, bo wyjeżdża, mimo że wszystko i wszyscy wokół mówią jej, że powinna zostać.
OdpowiedzUsuńChociaż z drugiej strony ten wyjazd może jej trochę otworzyć oczy i uświadomić to, co teraz niekoniecznie widzi.
Pozdrawiam.
[bkurek]
Przede wszystkim - JAKI KONIEC OPOWIADANIA!!!!
OdpowiedzUsuńMówię kategoryczne NIE.
No chyba, że obiecasz coś nowego :D
Klara podejmuje najgłupsza decyzję, bo ucieczka nigdy nie jest dobra, nie w sytuacji gdy tak wielu ludzi, chce aby została. Ale nie, ona akurat posłucha tej jednej, która jest przeciwna jej obecności w Słowenii. Wrrr!!
Dobrze mieć takiego przyjaciela, mam nadzieje, że jeśli Klara rzeczywiście wyjedzie to ich przyjaźń przetrwa.
Ale jak mówię, proszę i błagam Klara ma zostać :-)
Pozdrawiam Marzycielka
ps. mam nadzieje, że następny rozdział pojawi się nieco wcześniej.
Ej, ja nie chcę tu żadnego końca:P
OdpowiedzUsuńMiły chłopak z tego Tepesa. Widać, że mu naprawdę zależało na Klarze. Jednak serce nie sługa i ona zakochała się w kim innym i to wzajemnością. Mam nadzieję, że Jure nie da jej wyjechać ze Słowenii. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
Jurij jest cudowny. Po prostu cudowny. Ale cóż - serce nie sługa... Co Klara może poradzić na to, że zakochała się w Jure?
OdpowiedzUsuńObiecaj nam coś: kiedy to opowiadanie się skończy, zaczniesz następne. Prooooszę :) I najlepiej też takie kochane jak to :*
Pozdrawiam :)
Nie możesz się cieszyć, powinnaś rozpaczać! ;D Ja w każdym razie ogłaszam smutę z powodu tego, iż opowieść na tym blogu chyli się ku końcowi. Pomimo że, jak wynika z napisanych przez Ciebie w dopisu słów, jest to rzecz nieunikniona, mam nadzieję na Twój szybki powrót z jakąś nową historią (oby również skoczną!). Teraz może jednak zmienię temat wypowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńJurij jest takim typem najlepszego przyjaciela, który niby chciałby ze swoją koleżanką stworzyć jakąś mocniejszą, bardziej zobowiązującą i poważniejszą relację, ale, z drugiej strony, albo brakuje mu pary, albo przekonania, by postawić wszystko na jedną kartę. Sama nie wiem, czy to dobrze czy źle.. Trochę rozumiem jego decyzję, ale prezentowane przez Tepesa romansowe wycofanie nieco mi jednak zawadza. Miałam nadzieję na wojnę między Jure a Jurijem o Klarę.. Jak widzę, obejdę się smakiem ;D Choć może i dobry jest fakt stworzenia ze Słoweńca ideału przyjaciela - cieszy świadomość, że główna bohaterka w każdej chwili może liczyć na jego uwagę, pocieszenie czy poradę i że nie jest na świecie tak bardzo sama jak myśli, że jest (że że że.. zdanie złożone chyba więcej niż wielokrotnie <3 ;D). Cieszę się poza tym z powodu Jure, który się ogarnął na tyle, by pójść po rozum do głowy i wpaść na oczywistość. To co, będzie happy end? Heeej, nie chcę, żeby Klara wyjechała! Wszak jej miejsce jest u boku skocznego człowieka Sinkovca ;)
pozdrowienia! cmok! cmok! ;D
Szkoda mi Jurija, ale cóż... Niech Klara robi to, co uważa za słuszne, choć moim zdaniem powrót do Polski niczego nie zmieni. Niech Jure się w końcu ogarnie i niech będą szczęśliwi z Klarą ;)
OdpowiedzUsuńAha, nominowałam cię do Liebster Award informacje na moim blogu-
ski-not-alone.blogspot.com/
Załhuje ze trafiłam na tą historię przypadkiem dopiero gdy już się kończy. Naprawde swietnie umiesz oddawać emocje bohaterów. Można czytać to całe jednym tchem. .. Ale trafiłam chyba właśnie w najlepszym momencie bo bohaterka stoi na totalnym rozdrożu. Wedlug rozumu powinna byc z Tepesem- ktorego zreszta przedstawilas jako ideal faceta o ktorym marzy każda dziewczyna. Ale gdy juz sie trafi to Klara woli kogos znacznie mniej idealnego , ktory popelnia bardzo liczne bledy... Ale mam nadzieje ze cos zrozumiał...
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac jak to sie dalej potoczy. Licze ze jeszcze pare rozdziałów będzie.
I prosba abys poinformowala mnie gdybys mogla o zakonczeniu: flyloveandlie.blogspot.com. Na który to zresztą serdecznie zapraszam
pozdrowienia. I duzo siły życze do matury:-D
karygodne, że nie zostałam poinformowana! Jestem bardzo zła :D
OdpowiedzUsuńI jestem też zła o rozdział, miałam taką nadzieję, że Jure przyjdzie na tą skocznię i pogada z Klarą i wszystko sobie wyjaśnią, już nawet szykowałam chusteczki, na romantyczny happy end, a tu Jurij ... Aj, jestem troche rozczarowana, ale rozumiem nie ma tak łatwo w życiu. Co się odwlecze, nie uciecze, więc czekam cierpliwie ;)
Trochę mi żal Jurija. Tak naprawdę on i Klara mogliby być razem. No ale serce nie sługa, a ja jako bierna czytelniczka, też wolę by Klara była z Sinkovcem, więc nie mam żalu :D
Boję się trochę, że Jure nie zdązy i się rozminą, albo ...
Dobra, wolę za dużo nie myśleć. Czekam niecierpliwie na kolejny, pozdrawiam :*
http://znam-cie-na-pamiec.blog.pl/ - zapraszam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział, zapraszam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na
OdpowiedzUsuński-not-alone.blogspot.com/
oraz na mojego nowego bloga
zabraklo-szczescia.blogspot.com/
Liczę na opinię i pozdrawiam :)
Pojawiły się nowe rozdziały. Zarówno na
OdpowiedzUsuński-not-alone.blogspot.com/ jak i na
zabraklo-szczescia.blogspot.com/
Zapraszam i pozdrawiam :)
Zapraszam na http://hiah-hiah.blogspot.com/, czyli na nową odsłonę mojego pisania :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia! cmok! cmok! ;D