piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 12 "Im szyciej tym lepiej."



          Dzisiejszy dzień był wyjątkowo piękny, dlatego dziewczyna zdecydowała się wyjść na spacer. Chciała jeszcze raz przemyśleć wszystko dokładnie. Musiała wreszcie powiedzieć Jure prawdę i chciała to zrobić właśnie dzisiejszego popołudnia. Po cichutku układała sobie w głowie, jakich argumentów mogłaby użyć na swoją obronę. Chciała, aby skoczek jej uwierzył, ale wiedziała, że może to być trudne w obecnej sytuacji. Tylko on, jako jedyny z całej rodziny nie dowiedział się jeszcze o wszystkim i właśnie dlatego postanowiła, że musi mu wyznać prawdę sama. Wtedy może łatwiej mu będzie ją przyswoić.
        Odczuwała w sobie lekki niepokój. Zawsze zastanawiała się, jak będzie wyglądał ten moment, ale nie sądziła, że to wszystko może być aż tak trudne. Byłoby lepiej, gdyby powiedziała mu o wszystkim wcześniej, ale miała w sobie za mało odwagi, zresztą w tej kwestii mało się zmieniło. Nigdy nie była odważna i tak już chyba zostanie.
         Od kilku minut starała się poukładać w głowie myśli, jednak nie mogła się na niczym skupić. Chciała mieć tą rozmowę już daleko za sobą, jednak czas płynął dziś bardzo wolno a nawet miała wrażenie, że powoli się cofa. Jakby ciągle o jedną wskazówkę. Potrząsnęła głową zdając sobie sprawę z głupoty, jaką właśnie uroiła w swojej głowie i zakryła dłońmi twarz. Siedziała na ławce w niewielkim parku i czekała, ciągle czekała, aż nadejdzie południe,  by móc wrócić do domu i porozmawiać ze skoczkiem. Popatrzyła zniecierpliwiona na zegarek i z ulgą stwierdziła, że już czas się zbierać, zwłaszcza, że miała jeszcze zajść do apteki, by kupić kilka lekarstw dla Marit.

          W nieco lepszym nastroju pokonała schody, które prowadziły ją do pięknej posiadłości Jure i jego rodziny. Z ulgą nacisnęła na klamkę, po czym otworzyła wielkie drewniane drzwi i weszła do przedpokoju. Już przy samym wejściu usłyszała głos Jure, dlatego lekko się zdziwiła. Wydawało się jej, że chłopak miał być w domu dopiero za godzinę, ale widocznie zmienił swoje plany. Im szybciej to załatwi tym lepiej dla każdego – pomyślała i ruszyła w kierunku salonu. Zatrzymała się jednak gwałtowanie, kiedy usłyszała kawałek rozmowy.
- Przestań Nino! Ta dziewczyna nie zrobiła nic złego.- głos Marit rozchodził się po całym domu.- Jure, chyba nie wierzysz w te bzdury. Przecież znasz ją nie od dziś i wiesz, że nie chodzi jej wcale o nasze pieniądze.- serce Klary stanęło na chwilę. Czyli Jure wiedział już o wszystkim. Wszystkie jej plany legły w gruzach.
- Nie o pieniądze? W takim razie o co? Czy ty jesteś aż tak głupia? Dlaczego jej bronisz, przecież ona od początku nas okłamywała.- Nina z każdym słowem podnosiła głos coraz bardziej.- Synku, bardzo mi przykro, że musiałam Ci to powiedzieć, ale taka jest prawda. Wasza kochana Klar ni jest wcale taka święta, na jaką wygląda. Przyjechała tu specjalnie, żeby zrobić na nas pieniądze, ale ja od początku wiedziałam, że coś jest z nią nie tak. Gdybyście mnie słuchali…
- Nie oceniaj jej, bo nic o niej nie wiesz.- Marit ciągle obstawała po jej stronie. Dopiero teraz mogła zobaczyć, że ta kobieta kocha ją jak własną wnuczkę.
- Ty też nic o niej  nie wiesz!- rozmowa ciągle toczyła się pomiędzy kobietami, natomiast Jure nie odzywał się ani słowem. Wiedziała, że skoczek był szoku. Mogła się jedynie domyślać, co teraz dzieje się w jego głowie.
- Klara to dobra dziewczyna i nie wierzę w nic, co o niej mówisz.
- Przestań wreszcie bronić tej dziewczyny!- krzyknęła Nina.- Jure, powiedz cos wreszcie, stań po mojej stronie.
- Chciałbym porozmawiać najpierw z Klarą.- cichy głos skoczka, wyrażał lekkie zdenerwowanie ale także i smutek.- Przecież, ona też ma coś do powiedzenia.- jego zdanie potwierdziła również Marit, która ciągle starała się załagodzić jakoś tą całą sytuację.
           Dłuższe ukrywanie się za ścianą salonu nie miało już większego sensu, dlatego dziewczyna postanowiła wejść do pomieszczenia, w którym czekali na nią domownicy. Teraz nie wiedziała co mogłaby powiedzieć, ale czuła, że Nina będzie w większości mówiła za nią, tak jak to często bywało. Nie miała już tych samych argumentów, które szykowała do rozmowy ze skoczkiem, tal naprawdę nie wiedziała, czy będzie dała rade wydać z siebie jakiekolwiek słowo.
- Już wróciłam- powiedziała nieśmiało wchodząc do salonu. Bała się tej rozmowy sto razy bardziej niż wtedy, kiedy wracała ze spaceru. Niepokój jaki miała w sobie ciągle się pogłębiał. Wszystkie oczy zwróciły się w jej stronę, a ona nie miała odwagi aby na nich spojrzeć. Najbardziej bała się zobaczyć rozczarowanie na twarzy Jure. Przecież nie miało tak być, wszystko potoczyło się zupełnie inaczej niż mogłaby tego chcieć.
- No proszę, nie dość, że oszustka to jeszcze nie wie co to dobre wychowanie.- jak zwykle zostało powitana w miły sposób przez Ninę, która pierwsza zauważyła wchodzącą brunetkę.- Mogłabyś przynajmniej udawać, że nie podsłuchiwałaś.
- To chyba nie jest teraz najważniejsze.- głos Klary nie był głośny, jednak mimo wszystko wszyscy obecni ją usłyszeli.
- Masz rację, najważniejsze jest to, abyś wyprowadziła się stąd jak najszybciej.
- Mamo, możesz w końcu przestać.- Jure powoli miał dość słuchania ciągłych docinek rzucanych w stronę młodziutkiej dziewczyny.- Dlaczego mi nie powiedziałaś?- spytał, powoli przenosząc wzrok na brunetkę.
- Uwierz mi, chciałam. Ale nie miała w sobie tyle odwagi. Powinnam zrobić to na samym początku, ale bałam się, że wtedy nawet nie będziecie chcieli mnie poznać.
- Daruj sobie takie teksty.- Nina mimo próśb swojego syna, nadal nie mogła powstrzymać się przed powiedzeniem własnego zdania.- Chciałaś tylko naszego majątku i pieniędzy. Gdyby tak nie było, nie zamieszkałabyś u nas i nie korzystałabyś z naszego domu. I nie zaprzeczaj, bo i tak wszyscy dobrze wiemy, że będzie to kolejne kłamstwo.
- Wcale nie chce waszych pieniędzy. Nigdy nie przyjęłabym od was ani grosza. A mieszkałam u was tylko dlatego, że nie miałam się gdzie podziać.
- Nie kłam.
- Nie kłamie, chciałam was po prostu poznać, ale nie sądziłam, że to pójdzie aż tak daleko. Nie wiedziałam, że tak bardzo się przywiąże. Nigdy wcześniej nie miałam rodziny.
- Nawet w takiej chwili będziesz udawać niewiniątko? Tylko się tu nam nie rozpłacz, bo zapewniam Cię, że to na nic.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałam Was okłamać.- jej wzrok zatrzymał się na skoczku, który również spoglądał w jej stronę. W jego oczach malowało się rozczarowanie, ale także i zamieszanie.- Przepraszam za to, że chciałam mieć normalną rodzinę, którą mogłabym pokochać.- Dziewczyna natychmiast odwróciła się i ze łzami w oczach rzuciła się pędem w stronę schodów. Chciała jak najszybciej znaleźć się w „swoim” pokoju i wypłakać. Jednak tym razem nie miała czasu na rozklejanie się. Chwyciła spakowane wcześniej walizki i wraz z nimi udała się do wyjścia. Tak bardzo chciała, aby Jure powiedział, że jej wybacza, że nic się nie stało. On jednak zamiast tego, widząc ją z walizkami, odwrócił się w stronę okna i dał jej wolną rękę. Jedyne co jej zostało to odejście. Teraz znów zostanie sama…



     Kochani, życzę Wam dużo uśmiechu na nowy rok i wszystkiego co najlepsze ;*
Z małym poślizgiem zostawiam Wam ten oto rozdział ;) Dużo się dzieje, a jeszcze więcej się dziać będzie. 
Pozdrawiam ;* i trzymajmy kciuki za naszych. W końcu przed nami konkursy w przepięknym Zakopanem ;D

10 komentarzy:

  1. Ukochana, Najulubieńsza i Niezastąpiona Ago!
    na dzień dobry ten oto zacny serwis mnie zdenerwował i odmówił wstawienia długiego
    i ambitnego, od serca komentarza.
    jeśli pozwolisz mi wyjaśnić dlaczego Cię opuściłam, zostawiam Ci moje gadu. (35426007)
    simon.
    (Boże, jak to dziwnie brzmi, tak się podpisać...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam wielką nadzieję, że Jure za nią pobiegnie i że generalnie postanowi uwierzyć w jej słowa. Wcale niewiele trzeba, żeby i on uznał, że Klara pojawiła się w jego życiu tylko po to, żeby wyłudzić pieniądze, ale wierzę, że więcej w nim cech po babci niż po matce, która strasznie się obecności Klary obawia.
    To na pewno jest trudne wybrać właściwą wersję wydarzeń jeśli słowo występuje przeciwko słowu, ale ostatecznie on jest już dorosłym człowiekiem i sam najlepiej powinien wiedzieć komu może zaufać a komu nie.
    Pozdrawiam.
    [bkurek]

    OdpowiedzUsuń
  3. Końcówką niemal dramatyczna. Cała rozmowa pewnie zraniła Klarę, ale myślę że jeszcze bardziej zraniło ją milczenie Jure. Przynajmniej do tego momentu, bo mam nadzieje, że w kolejnym rozdziale wykaże się rozsądkiem i weźmie stronę dziewczyny. Liczę na to, bo wierzę w roztropność chłopaka :-)
    Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu się doczekałam nowego rozdziału :) Nina potrafi być okropna. Nawet nie dała jej się wytłumaczyć, a już ją osądziła. Wciąż mam nadzieję, że Jure nie pozwoli jej odejść. Może potrzebuje czasu, ale przecież dobrze poznał Klarę i widać, że dziewczyna jest dla niego kimś ważnym. No i pozostaje Marit, która stoi murem za wnuczką :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :)
    Przy okazji zapraszam na trzeci rozdział na http://fighting--for--happiness.blogspot.com/ ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję bardzo za informację o notce! Odcinek świetny, lecz dlaczego Jure pozwolił jej odejść?! Mam nadzieję, że zrozumie błąd i sam będzie chciał ją odnaleźć...
    Z niecierpliwością czekam na nowość^^
    i jeżeli byłabyś zainteresowana to skończyłam pracę nad pierwszym blogiem o Tepesu, może za niedługo zacznę publikować swoje "opowiadanie" xD + trwają prace nad drugim :)
    Pozdrawiam i czekam na informację o nowości! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po co on wrócił wcześniej do domu?! To wszystko zepsuło, gdyby przyszedł później, Klara dorwałaby go zanim zrobiłaby to Nina. Cóż, mówi się trudno. Miałam nadzieję, że Jure ją zatrzyma gdy wychodziła, ale najwidoczniej potrzebował czasu do zastanowienia. Oby szybko poukładał sobie to wszystko i zrozumiał, że Klara nie miała złych intencji.
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jure naprawdę mógłby wreszcie wykazać się choć śladową energią życiową i,zamiast stać tam jak słup soli,złapać Klarę za rękę i zabronić jej wyjść. Bo tak,to ja już naprawdę nie wiem,czy jemu zależy na poznaniu całej prawdy,czy tylko na bazowaniu na wycinkach tego,co jakze łaskawie zaraportowała mu Nina. Rozumiem,że Jure może być w szoku,w końcu dowiedzial się naprawdę mocno wytrącających z równowagi danych,ale,na litość,niechże skoczek wykaże się typowo sportowym zacięciem i męską determinacją chociaż raz! Lepiej niech ruszy nóżkami,bo coś mi mówi,że jak tego nie zrobi,to będzie żałował. Ale przede wszystkim będzie żałować już i tak zdruzgotana Klara. Pozdrowienia!cmok! cmok! :-D zapraszam na nowość u Luizy :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. 32 rozdział na dasein.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. No, ale noooo!!! Grrrrrr! No nieeeeeeeeee!!!!!! JURE TEJ!!!! Co to ma być, że daje jej wolną rękę i się odwraca do okna? Nie wierzy jej? Przecież ją zna! Lubi Klarę. Ja nawet wiem, że ją kocha! To czemu wierzy swojej matce? Klara wcale taka nie jest jak ta kobieta ją pisze. Czy to, że jednak znali się przez jakiś czas zupełnie się nie liczy? Jest to dziewczyna wspaniała, wrażliwa, która wiele w życiu przeszła i po prostu szukała rodziny, której potrzebowała. Czy to tak wiele? Czy Klara kiedykolwiek zrobiła coś przeciw niemu? Chyba powinien sobie i jej zaufać, prawda? :C Smutne, że jedna sytuacja może tak wiele zmienić. Co prawda Klara mogła powiedzieć mu wcześniej, ale niestety kiedy już się na to zebrała okazało się, że jest za późno. Tylko jedna najstarsza kobieta tego domu stawiła się za dziewczyną i myślę, że to osoba o naprawdę złotym sercu. Może weźmie Jure na bok i przemówi mu do rozsądku?
    Bo Klara nie może sobie tak po prostu wyjechać! Nie zgadzam się na to!
    I wydaje mi się, że to matce zależy na spadku bardziej niż na czymkolwiek innym, bo cały czas chce wykryć spisek. To jej zależy na pieniądzach, a nie Klarze. Jure masz to zauważyć!!!
    A więc pełna wewnętrznej burzy emocji czekam na kolejny rozdział ;)
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wierzę w tę końcówkę! jak on mógł! A to świnia, jak mógł jej to zrobić, to znaczy ... nieeeee. Nie mogę uwierzyć.
    Dobra, uspokajam się. Po pierwsze fajnie, że Klara w końcu chciała wyznać Jure prawdę. Po drugie, bardzo kiepsko,że wyszło tak, a nie inaczej. Nie dostała właściwie szansy przedstawienia swojej wersji wydarzeń. Gdyby porozmawiała z Sinkovcem w cztery oczy, bez Niny wtrącającej te swoje komentarze co minutę, to na pewno inaczej by to wszystko przebiegło. Po trzecie, wierzę w Sinkovca, nadal w niego wierzę i prędzej czy później na pewno się opamięta, a jak nie sam, to przy pomocy Marit, która też na pewno tak tego nie zostawi. Klara może i wyjedzie, ale szybko wróci, ja to wiem.
    No. To teraz czekam na kolejny rozdział, w którym zostaną spełnione te wszystkie punkty, ku mojemu ogromnemu zadowoleniu :D aha,i nie pogardzę też jakimś pocałunkiem Klary i Jure, tak tylko mówię ... ^^
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń