sobota, 6 października 2012
Rozdział 7 "Czas pokazuje jak bardzo ludzie są sobie obcy."
Od kilku dni Klara miała dziwne wrażenie, że coś jest nie tak. Wszystko zaczęło się od nieszczęsnej kolacji z Tepesem. Wtedy jakby wszystko wokół się zmieniło, razem z zachowaniem Jure. Niby z nią rozmawiał, ale tak naprawdę wcale nie interesowało go to, co mówiła. Miała wrażenie, że chwilami całkowicie ją ignorował, ale póki co miała nadzieje, że niedługo wszystko się zmieni i będzie jak dawniej. Czekała kolejne kilka dni, ale sytuacja wcale się nie poprawiała. Mało tego, było coraz gorzej. Jure nie ukrywał tego, że nie chce mieć dla niej czasu a i rozmawiali tylko wtedy, gdy był zmuszony o coś ją zapytać. To stawało się dla dziewczyny bardzo irytujące a za razem przykre, bo nie mogła pojąć dlaczego skoczek zachowuje się wobec niej w taki dziwny sposób. Nie zdawała sobie sprawy, czym mogła go urazić. Bo przecież nie mógł być na nią zły bez powodu. Nie wytrzymałaby tego dłużej, dlatego postanowiła wreszcie porozmawiać z chłopakiem i wyjaśnić wszystko. Nie było to jednak takie łatwe, bo skoczek ukrywał się przed nią dość skutecznie albo chodząc na treningi albo wyjeżdżając w sprawach rodzinnych. I właśnie wtedy znów poczuła, że nie jest częścią ich rodziny, ponieważ nikt jej o niczym nie mówił. Całymi dniami siedziała w pustym domu, jedynie babcia czasami przychodziła do niej i opowiadała o tym, co się dzieje w mieście. Do czasu Klara była tym bardzo zainteresowana, ale ostatnio przestało ją to do reszty obchodzić. Wreszcie zebrała się w sobie i kiedy tylko zobaczyła, że Jure wrócił do domu od razu pomaszerowała w stronę jego pokoju. Nie była przekonana czy dobrze robi, ale nie miała nic do stracenia. W najgorszym wypadku spakuje swoje rzeczy i wróci z powrotem do Polski, bo nic jej już tu nie będzie trzymać. Nacisnęła na klamkę, po czym drzwi się otworzyły. Może wypadałoby najpierw zapukać, ale postanowiła załatwić tą sprawę bardzo szybko.
- Możemy porozmawiać?- spytała pewnym głosem i zamknęła za sobą masywne drzwi. Jure natychmiast odwrócił się w jej stronę. Już teraz wiedziała, że nie będzie łatwo. A przecież zupełnie niedawno skoczek uśmiechnąłby się do niej od razu i pierwszy zacząłby rozmowę. Jednak dziś było inaczej.
- Jasne.- mimo swojej odpowiedzi w jego głosie nie było słychać przekonania.- Coś się stało?
- Nie.- zaczęła, jednak przypominając sobie po co tu przyszła, westchnęła głośno i kontynuowała.- To znaczy tak.
- Może usiądziesz?- zaproponował, ale ona jakby nie usłyszała jego pytania.
- Co się dzieję? Dlaczego ostatnio zachowujesz się tak dziwnie wobec mnie?
- O czym ty mówisz? Chyba jesteś przewrażliwiona. To że nie ma dla Ciebie czasu, nie oznacza, że coś się dzieję. – dziewczyna prychnęła głośno nie wierząc w ani jedno jego słowo.
- Przecież ty mnie traktujesz jak powietrze, albo jeszcze gorzej. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zamieniliśmy ze sobą może dwa zdania. Uważasz, że to jest normalne. Jeszcze niedawno nie mogłeś przestać przy mnie mówić, a nagle przestajesz się odzywać. Powiedz, zrobiłam coś nie tak?
- Przestań, zachowujesz się jak rozkapryszone dziecko. Przecież wiesz, że nie będę ciągle przy tobie stał i pilnował czy czegoś Ci przypadkiem nie brakuje. Nie zawsze mam czas, żeby się tobą zajmować.
-Doskonale wiesz, że nie o to chodzi. Nie potrzebuje niańki na pełen etat. Ty po postu mnie unikasz i nie chcesz mnie widzieć. Zastanawiam się tylko dlaczego, bo nie przypominam sobie żebym czymś Cię uraziła. I doskonale wiem, że wszystko zaczęło się od kolacji z Tepesem. Przecież wcale nie musiałeś tam iść ze mną, ja nawet nie chciałam tam iść, ale ty się uparłeś. Wolałabym siedzieć wtedy w domu, przynajmniej teraz byłoby między nami tak jak wcześniej. No powiedz, o co Ci tak naprawdę chodzi?
- O nic. Czy ty jesteś aż tak głupia? Może nie mam ochoty na spędzanie z tobą czasu. Nie wiem czy wiesz, ale mam dziewczynę. I to jej chcę poświęcać swój wolny czas, nie tobie. Przecież ty jesteś dla mnie całkiem obcą osobą. A po za tym, nie powinnaś się tak wtrącać do naszego życia.- jego słowa uderzyły w nią z taką siłą, że przez chwilę pociemniało jej w oczach. Nawet w najgorszym scenariuszu nie spodziewała się usłyszeć czegoś tak przykrego. Nigdy nie sądziła, że Jure tak myśli. Kiedyś zapewniał ją, że jest dla nich ważna a teraz? Teraz tylko przekonał ja jak bardzo była w błędzie przez ten cały czas, który spędziła w Słowenii. Chyba po raz pierwszy w życiu poczuła się tak strasznie, strasznie niepotrzebna i zbędna. Zupełnie wszystkim. Ale właśnie teraz uświadomiła sobie jedno. Jure miał rację, no bo kim ona dla niego była? Zupełnie obcą dziewczyną, która postanowiła wmieszać się w czyjeś życie. Po tej krótkiej rozmowie pozbyła się jakichkolwiek złudzeń i choć czuła się tak, jakby ktoś uderzył ją z całej siły w twarz, wiedziała że skoczek ma rację.
Bez słowa odwróciła się i wyszła z jego pokoju. Niemal natychmiast w jej oczach nagromadziło się może łez, które po chwili spłynęły po policzkach. Po tym co usłyszała tylko jedno mogła zrobić. Odejść i powrócić do dawnego życia. Choćby było nie wiadomo jak nudne i bezsensowne. Kiedy znalazła się w swoim pokoju nawet nie starała się zatrzymać płaczu. Może łzy w niczym nie mogły jej pomóc, ale przynajmniej dawały odrobinę ulgi, która była dla niej teraz zbawienna. Za szlochaniem, nie usłyszała jak drzwi do jej pokoju się otwierają i pojawia się w nich skoczek. Dopiero kiedy podszedł bliżej i usiadł bok niej na łóżku, zorientowała się że jest blisko niej. Nie chciała żeby widział ją w takim stanie, dlatego przytuliła się jak najmocniej do poduszki i stłumiła płacz.
- Klara przepraszam. Tak bardzo Cię przepraszam. Doskonale wiesz, że wcale tak nie myślę.- westchnął i chciał dotknąć jej ręki, jednak dziewczyna nie pozwoliła mu na tę czynność.- Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieję. Wiem, że nie powinienem zwalać swojego zachowania na stres i porażki, ale to chyba jedyny powód tego jak się zachowuje.
- A mi się wydaje, że wreszcie powiedziałeś co tak naprawdę myślisz. I wbrew pozorom jestem Ci wdzięczna, bo teraz nie mam już żadnych złudzeń. Mogłeś tylko pozwolić mi odejść jeszcze wtedy, zanim zdążyłam się z wami zaprzyjaźnić.- dziewczyna wytarła swoje mokre policzki i odwróciła się do skoczka.- A teraz daj mi spokój i wyjdź stąd. Obiecuje, że jutro już mnie tu nie będzie.
- Klara, co ty mówisz? Nie pozwolę Ci od nas odejść.- był zaskoczony jej zachowaniem, ale czego mógł się spodziewać, po tym co jej powiedział.- Zachowałem się tak, bo byłem o Ciebie zazdrosny. Nie chciałem, żeby Tepes tak od razu zabrał nam Ciebie. Przecież ty jesteś najcudowniejszą dziewczyną jaką poznałem.
- Jak możesz być zazdrosny o osobę, której w ogóle nie znasz?
- Klara daj mi jeszcze jedną szansę, a obiecuje, że już nigdy więcej Cię nie skrzywdzę. Wybacz mi, proszę.- chłopak przytulił mocno brunetkę, która już ledwo trzymała się na nogach. Miała w głowie zupełny mętlik, ale dziś nie mogła już o tym myśleć. Była wykończona, dlatego pozwoliła Jure tulić ją do siebie. Potrzebowała tego dziś, jak mało kiedy. Po krótkiej chwili zasnęła wtulona w niego, z mokrymi policzkami i roztrzepanymi włosami. Skoczek uświadomił sobie w tej chwili jedno, już nigdy nie pozwoli, żeby Klara płakała przez niego…
I znów po dość długiej przerwie pozostawiam Wam ten siódmy rozdział. Jakoś zachciało mi się nagle coś napisać i mam nadzieję, że ta zachcianka pozostanie jeszcze przez jakiś czas ;)
Przepraszam za wszystkie zaległości, ale szkoła, szkoła i nic po za tym...
A co do przenosin...tak będzie mi po prostu łatwiej i Wam chyba też.
Pozdrawiam Was gorąco ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O kurczę, nie spodziewałam się tego. No że Jure będzie się tak zachowywał i w ogóle, ale na szczęście jeszcze w tym rozdziale się pogodzili, jeśli można tak to nazwać, a więc kamień spadł mi z serca :)
OdpowiedzUsuńCzy mi się wydaje, czy Jure też się zakochuje w Klarze? No bo nazwał ją najcudowniejszą dziewczyną, jaką spotkał w życiu (a przecież sam ma dziewczynę) i przyznał, że był zazdrosny :D Sprawę nadal komplikuje fakt, że oficjalnie są rodziną, a przynajmniej on tak myśli i to może mu przeszkodzić w pokochaniu jej. No i oczywiście jeszcze to że ma dziewczynę. Bo w ogóle jestem ciekawa czy ona się tu pojawi? Nie mam nic przeciwko :D
A do tego dochodzi jeszcze Tepes i to wszystko sprawia, że niecierpliwie oczekuję następnego rozdziału :D Życzę mnóstwo czasu i weny. Nie dajmy się szkole :)
Pozdrawiam :*
Mocne słowa padły podczas tej rozmowy, ale na szczęści Jure w porę się opamiętał. Mógł wprawdzie ugryźć się w język, ale ostatecznie może to ilepiej, że powiedział na głos to, co mu w głowie siedziało, bo dzięki temu na własne uszy usłyszał ten absurd, który w tym tkwił. I chociaż gdybym była na miejscu Klary, od razu zaczęłabym się zastanawiać dlaczego w ogóle coś takiego wpadło mu do głowy, mam nadzieję, ze dziewczyna szybko o wszystkim zapomni, bo tak będzie po prostu łatwiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[droga--do--gwiazd]
W końcu doczekałam się nowego rozdziału. Hm... Jure nie przebierał w słowach w rozmowie z Klara. Kierowała nim zazdrość, dlatego też padły takie słowa z jego ust. Co mogę dodać więcej? Myślę, że Jure czuje coś więcej do swojej ,,siostry''...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jure nie powinien był mówić jej takich rzeczy. Klarę zabolało to tym bardziej, że zgadzała się z jego słowami. Powinna uwierzyć w to, że nie jest niepotrzebna i że są osoby, które ją kochają i cieszą się z jej obecności. To dobrze, że Jure od razu ją przeprosił, bo w przeciwnym razie na pewno od razu by się spakowała i wróciła do Polski. Jestem ciekawa, dlaczego tak naprawdę zachowywał się w ten sposób. Mam wrażenie, że on czuje do niej coś więcej, niż tylko zwykłą sympatię. Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :) [the-love-we-had.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńOn coś do niej czuje. W tym momencie to jest więcej niż pewne. Czasem już tak jest, że nie panuje się nad tym, co się mówi. Jure najprawdopodobniej chciał stłumić w sobie uczucie do siostry, bo przecież mu "nie wolno" - to w końcu s i o s t r a, ale naprawdę między nimi jest coś więcej...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szkoła Cię nie pożre tak całkiem, bo te rozdziały już i tak pojawiają się ZDECYDOWANIE za rzadko! Postaraj się częściej, dobrze? Proooooszę!!!!
Pozdrawiam :*
[http://skoki-for-ever.blog.onet.pl/]
29 na dasein.blog.onet.pl / ps; czytasz w ogóle?
OdpowiedzUsuńhttp://skoki-for-ever.blog.onet.pl/ - nowy rozdział, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńOn sie w niej zakochał, ale nie chce tego uczucia, bo wie, że nie może jej kochać i dlatego jej tak powiedział (nakłamał).
OdpowiedzUsuńA przynajmniej tak mi się wydaje. Co w sumie nie jest niemożliwe, nie?
Tylko, że zranił tym Klarę. I to go uderzyło. Jest rozdarty.
Oo
//nudeln-zone.blogspot.com
//dubleibst.blog.onet.pl
Jure, patrzę na ciebie ostrzegawczym wzrokiem!!! Bardzo ostrzegawczym!!! I proszę mi tu nie wywijać takich rzeczy, że ja zawału prawie dostaję i popadam w rozpacz! Bo gdybyś nie poprawił się na końcu tego rozdziału to poważnie bym się obraziła! Mówię to z pełną powagą! I mam nadzieje, że twoje deklaracje, że Klara już nigdy nie będzie płakać z twojego powodu są słowne i ich dotrzymasz! Bo inaczej pogadamy ze sobą w inny sposób! Przecież wiesz, że ten typ, Tepes, wcale mi się nie podoba i myślę, że tobie też nie, więc mam nadzieję, że dobrze się zrozumieliśmy. Masz być dobry dla Klary!!!
OdpowiedzUsuńNo. A powracając do właściwej części komentarza, to uważam, że Jure trochę przesadził. Ale w sumie rozumiem go, bo odsuwając od siebie Klarę mógł choć na jakiś czas przestać z nią przebywać, a tym samym męczyć swoje serce, które do niej ciągnie. Bo ja wiem :p Znaczy czuję, że chłopak ma do niej pociągi, ale uważa że Tepes powinien z nią być, a on się odsunąć. Dlaczego? Bo są „rodzeństwem” takim przyszywanym, rodziną. Teoretycznie nie mają prawa zbliżyć się do siebie, aleeeeeeee praktyka jest zupełnie inna, zwłaszcza że Klara ma jeszcze swoją małą tajemnicę ;) A tak całkiem poważnie, to cały czas wyczekuję i jednocześnie obawiam się momentu, kiedy prawda wyjdzie na jaw. Bo nie wiem jak nowa rodzina to wszystko przyjmie… ech. Teraz zrobiło mi się trochę przykro.
Ale niech Jure nie traci nadziei ! (chyba czas najwyższy zerwać ze swoją dziewczyną ;p wieeeem, jestem wredna!) Mam nadzieję, że teraz trochę się między nimi ułoży.
Jednak! Ja czuję wszystkimi zmysłami, że długo dobrze nie będzie, bo na pewno coś szykujesz i stwierdzam, że aż strach się bać. Ale to w tym opowiadaniu właśnie kocham, że mogę kombinować, bo nie mam pojęcia co czekam mnie dalej ;)
Aczkolwiek przyjmę wszystko! Bylebyś pisała :D
I przepraszam za spóźniony komentarz :*
Pozdrawiam i gorąco całuję :* Czekając tym samym na ósemkę, oczywiście!
Oj, Jure, Jure, ile Ty zamętu wprowadzasz swoim zachowaniem typowego, zranionego faceta, który sądzi, że świat kręci tylko wokół niego i do niego się wszystko odnosi! Na Twoją korzyść działa jedynie fakt, że udało Ci się zmitygować (w porę?) i nieco naprawić (choćby umownie) to, co wcześniej pogruchotałeś... Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się po Sinkovcu takiej reakcji, mimo iż widziałam jego bardzo mocną więź z Klarą. Teraz sama nie wiem, czy powinnam być wdzięczna Tepesowi za to, że dzięki jego zainteresowaniu główną bohaterką Jure uświadomił sobie zakazane uczucie do "siostry", czy też powinnam być na niego zła, bo to sprowadziło na Klarę ogromny ból.. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! ;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia! cmok! cmok!
zapraszam na love--is--the--reason.blogspot.com --> nowość u Edith! ;D